Posty

Wyświetlanie postów z 2010

Wyprawa na Krym czyli Nasza Wielka Włóczega po Krymie

Obraz
Podróż na Krym była jedną z naszych piękniejszych wypraw. Wreszcie wolni bezmiarem przyrodą, nareszcie daleko od Krakowa, tylko szum morza i wiatr. 1. W drodze... Podróż z Krakowa do Symferopola Postanowiliśmy wyruszyć wraz z początkiem czerwca, by uniknąć męczących upałów i tłumów środkowoletnich. Wzieliśmy dwa plecaki raczej lekkie niż ciężkie, bo nie lubimy dźwigać (mały namiot 2-osobowy, supernieprzemakalny o wadze do 1kg - decatlon, śpiwory, materac dmuchany do pływania i spania i trochę ciuszków chroniących przed słońcem lecz przewiewnych). Słowem dwa plecaczki do 35 l. I na pociąg. To miała być wyprawa z przygodami i z poznaniem innej kultury, mająca również kosztować jak najmniej, a dostarczać mocnych wrażeń. Ot, nasza włóczęga: - pociąg nocny (pospieszny) do Przemyśla, - raniutko w Przemyślu busikiem (2zł) do Medyki (przejście graniczne), - przez granice na nogach - przejście piesze, - od razu po drugiej stronie stoją ukraińskie busiki (marszrutki) do Lwowa, podróż ok 1,5h ce

marzenia i pragnienia

Czułem ruch powietrza dookoła głowy i było mi nieźle, czułem się nieźle, bo nie marzę o wielkiej karierze, o wielkiej przyszłości i żebym tak całe życie miał kawałek chleba i od czasu do czasu jakąś robotę, i żebym tak całe życie miał zdrowe nogi i rozum, to by była dla mnie wieczna szczęśliwość. Bo nie marzę o wielkiej karierze. To mi się nie śni. Nie, żebym nie miał ambicji albo zdolności. Mam. Ale nie na to. Nie po to. E. Stachura